Wydarzenia w obwodzie biełgorodzkim w Rosji to przewidywalny kryzys wewnętrzny, który narastał jeszcze przed inwazją rosyjską na Ukrainę – oświadczyła we wtorek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar. Oceniła, że motywem jest również chęć zakończenia wojny.

“Sytuacja w obwodzie biełgorodzkim to przewidywalny kryzys wewnętrzny w Rosji, który narastał jeszcze przed rozpoczęciem inwazji rosyjskiej na Ukrainę na pełną skalę. O ile rozumiemy, (sprawcy) to patrioci rosyjscy, ludzie, którzy faktycznie powstali przeciwko reżimowi (Władimira) Putina” – napisała Malar na serwisie Telegram. Oceniła, że w Rosji “stopniowo narastało niezadowolenie”, a teraz “zgromadziła się masa krytyczna” i że “wszyscy zdają sobie sprawę, że reżim trzeba zmienić”.

“To, co robi Putin z Federacją Rosyjską w wyniku wojny przeciwko nam wywołuje niezadowolenie wszystkich świadomych Rosjan” – przekonywała wiceminister. Jak oceniła, dla Rosja obecnie “hańbą jest pokazywanie paszportu”, a za granicą “wstydzą się” oni przyznawać, iż są obywatelami Rosji”. Wszystko to – jej zdaniem – “wcześniej czy później powinno było doprowadzić do tego, co odbywa się teraz w obwodzie biełgorodzkim”. (https://t.me/s/annamaliar)

W poniedziałek ugrupowania określające się jako Rosyjski Korpus Ochotniczy i legion Wolność Rosji oświadczyły, że przekroczyły granicę i “wyzwalają” spod panowania władz rosyjskich miejscowości przygraniczne. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) oświadczył, że grupy te “prowadzą operację w rosyjskim obwodzie biełogrodzkim”, co jest “konsekwencją agresywnej polityki reżimu Putina i inwazji wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy”. (PAP)