Umowa przewiduje możliwość zakupu samobieżnych kołowych wyrzutni rakietowych o zasięgu – zależnie od amunicji – ok. 80 lub 290 km. 18 pierwszych wyrzutni, na podwoziach Jelcz, ma zostać dostarczonych wraz z amunicją w przyszłym roku.
Podczas uroczystości podpisania umowy szef MON podziękował za bardzo owocną współpracę między Polską i Koreą Południową w dziedzinie obronności. “Analiza wojny na Ukrainie, szczególnie analiza skutecznej obrony przed inwazją rosyjską ze strony ukraińskiej wskazuje, jak duże znaczenie, dużą wagę ma artyleria. Stąd też podjęliśmy decyzję o wzmocnieniu polskiej artylerii, szczególnie artylerii rakietowej” – zaznaczył wicepremier.
Przypomniał, że w 2019 r. Polska podpisała umowę ze Stanami Zjednoczonymi ws. nabycia dla polskich sił zbrojnych dywizjonu HIMARS. Jak dodał, w przyszłym roku będzie dostawa tego sprzętu. “Złożyliśmy także zapytanie ofertowe dotyczące większego zakresu tego sprzętu, większych dostaw, ale – niestety – ze względu na ograniczone możliwości przemysłowe, ten sprzęt nie będzie nam dostarczony w satysfakcjonującym czasie” – powiedział.
“W związku z tym podjęliśmy rozmowy z Koreą Południową, z naszym sprawdzonym partnerem, z naszymi przyjaciółmi, które zaowocowały dziś właśnie podpisaniem umowy ramowej” – podkreślił Błaszczak.
Jak zauważył, Chunmoo są bardzo zbliżone, jeśli chodzi o charakterystykę, do HIMARS-ów. “To bardzo dobra broń, bardzo dobry sprzęt, a myślę, że naszym wspólnym sukcesem polsko-koreańskim jest to, że pierwszy dywizjon Chunmoo będzie dostarczony do Polski już w przyszłym roku” – zaznaczył.
Według wicepremiera kolejnym sukcesem jest to, że dywizjon Chunmoo będzie zbudowany na polskich ciężarówkach Jelcz, powstających w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. “Również będzie wyposażony w polską łączność oraz w polski system zarządzania polem walki, co spowoduje, że osiągnie gotowość operacyjną również w przyszłym roku” – podkreślił minister.
Błaszczak zwrócił również uwagę, że tego samego dnia w Seulu odbyła się prezentacja sprzętu wojskowego, który wyrusza w drogę do Polski. Wskazał, że chodzi o 24 armatohaubice K9 i 10 czołgów K2, które jeszcze w tym roku trafią na wyposażenie polskiego wojska.
“Zagrożenia na świecie spowodowały, że państwa europejskie skoncentrowały się na wzmocnieniu swoich sił zbrojnych. My ten proces rozpoczęliśmy wcześniej, niż nasi sojusznicy w NATO” – wskazywał Błaszczak. Dodał, że Polska wydaje ponad 2 proc. PKB na obronność.
Minister mówił, że koreański przemysł obronny jest bardzo rozwinięty, a współpraca polsko-koreańska, zarówno na poziomie prezydentów, jak i szefów MON jest dowodem tego, że “wspólnie Polska i Korea mogą zadbać o pokój na świecie poprzez wzmacnianie sił zbrojnych, poprzez realizowanie doktryny Sojuszu Północnoatlantyckiego polegającej na odstraszaniu”.