Rosyjscy i białoruscy sportowcy nie powinni uczestniczyć w międzynarodowych zawodach; wzywam wszystkie kraje do poparcia tego apelu – zamknijmy drzwi sportu przed rosyjską wojną i propagandą – napisał na Twitterze szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba, odnosząc się do oświadczenia przyjętego w poniedziałek przez MSZ RP.
Nie ma ani jednego powodu, by odstąpić od wykluczenia rosyjskich i białoruskich sportowców z udziału w międzynarodowych zawodach i tym samym zmienić decyzję podjętą przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) ponad rok temu, bezpośrednio po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę – oświadczył w poniedziałek polski resort dyplomacji (https://tinyurl.com/ykzx5cfa).
MSZ RP podkreśliło, że “w tym przypadku znaczenie ma nie narodowość sportowców, lecz fakt, że są oni sponsorowani/wspierani przez swoje rządy lub firmy (powiązane z) reżimem na Kremlu, kontynuującym agresywną wojnę przeciwko Ukrainie”. “(Niektórzy zawodnicy) są nawet bezpośrednio związani z rosyjskim wojskiem” – przypomniało ministerstwo.
Jak powiadomił Kułeba, oświadczenie zostało przyjęte wspólnie przez Polskę, Ukrainę, Litwę, Łotwę i Estonię (https://tinyurl.com/em75873e).
W odezwie poinformowano, że od wtorku do czwartku planowane jest posiedzenie Rady Wykonawczej MKOl, podczas którego ma zapaść decyzja dotycząca ewentualnego dopuszczenia do rywalizacji sportowców z Rosji i Białorusi jako zawodników “neutralnych”, czyli występujących w igrzyskach olimpijskich bez formalnej przynależności państwowej.
MKOl wprowadził ograniczenia wobec Rosji i Białorusi 28 lutego 2022 roku, cztery dni po inwazji Kremla na Ukrainę, lecz obecnie jest niechętny całkowitemu wykluczeniu sportowców z tych krajów z Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku w obawie przed powrotem do bojkotów z czasów zimnej wojny. Bierze pod uwagę możliwość dopuszczenia ich do zmagań w stolicy Francji na zasadach neutralności, bez możliwości prezentowania barw narodowych czy odgrywania hymnów. (PAP)